Samolot na energię słoneczną przeleciał z USA do Europy
4 lipca 2016
Samolot zasilany energią słoneczną, Solar Impulse wylądował w Sewilli pokonując 70-godzinny odcinek przez Atlantyk podczas historycznej próby okrążenia kuli ziemskiej.
Lądowanie w Sewilli oznacza ukończenie piętnastego etapu podróży Solar Impulse'a.
Kierownictwo lotu planuje teraz trasę do Abu Dabi gdzie całe przedsięwzięcie miało swój początek w marcu 2015 roku.
Pierwotnie projekt miał miał zakończyć odcinek atlantycki w Paryżu aby uczcić pionierski lot Charlesa Lindbergha w 1927 roku.
Lindbergh w samolocie Spirit of St Louis, był pierwszym człowiekiem, który odbył w pojedynkę lot przez ocean bez międzylądowania.
Okazało się jednak, że nad Paryż nadciągała burzowa pogoda, zdecydowano się więc na Sewillę jako najbezpieczniejszą alternatywę.
Po wylądowaniu pilot, Bertrand Piccard powiedział do tłumu sympatyków:
"Ocean Atlantycki zawsze był symbolem przejścia ze Starego Świata do Nowego. Wielu próbowało go pokonać na łodziach, parowcach, w sterowcach, samolotach a nawet wiosłując czy kite-surfując. Teraz, po raz pierwszy jest to samolot zasilany energią słoneczną, z napędem elektrycznym ale bez paliwa i bez zanieczyszczeń."
Solar Impulse jest pokryty 17'000 ogniwami słonecznymi.
Ogniwa albo zasilają silniki elektryczne albo ładują baterie litowo-jonowe, które zasilają samolot podczas godzin nocnych.
Projekt nie ma być wzorcem dla branży lotniczej w przyszłości, ma natomiast zademonstrować możliwości jakie płyną z energii słonecznej.